W erze cyfrowej, w której informacje krążą w zawrotnym tempie, problem dezinformacji staje się jednym z największych wyzwań współczesnego społeczeństwa. Fake newsy, manipulacje, półprawdy – to wszystko wpisuje się w globalny dyskurs informacyjny, który często zaciera granice między prawdą a fałszem. O tych zagadnieniach przeprowadziliśmy panel dyskusyjny „Dezinformacja w erze cyfrowej: Jak chronić prawdę w świecie fake newsów?”. W rozmowie uczestniczyły Magdalena Wilczyńska, Dyrektor Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK oraz Katarzyna Lipka, starsza analityczka weryfikacji treści w NASK.
Czym tak naprawdę jest dezinformacja?
Magdalena Wilczyńska zwróciła uwagę na to, że termin dezinformacja, choć stosunkowo nowy, odnosi się do długiej historii manipulacji informacyjnych, z którymi świat mierzył się już w czasach zimnej wojny: (…) sam termin dezinformacji jest z nami od niedawna. Wcześniej mówiliśmy o propagandzie, w czasach komunistycznych, mówiliśmy o cenzurze. Cenzura jest trochę drugą stroną medalu, jeśli po jednej stronie mamy dezinformację, to po drugiej stronie jest właśnie cenzura, bo będzie ona powodowała wybór, selekcję treści, usuwanie konkretnych treści tak, by odbiorca miał zaburzony przekaz, a dezinformacja będzie zarzucać odbiorcę masą treści nieprawdziwych, tak by znów w efekcie tak samo ten przekaz był zaburzony”.
Współczesna dezinformacja to jednak coś więcej niż tylko propaganda czy cenzura – to celowe działanie mające na celu zakłócanie przekazu informacyjnego poprzez dostarczanie fałszywych lub zmanipulowanych treści w sposób subtelny i trudny do wykrycia. Jak dodaje Katarzyna Lipka: „(…) często mówimy o dezinformacji jako informacji, która jest fałszywa, ale ta informacja nie zawsze musi być wprost fałszywa. Często to jest treść, która jest zmanipulowana, która jest obłożona trochę prawdziwymi informacjami. Tutaj damy jedną prawdziwą informację, pod koniec damy prawdziwą informację, a w środku włożymy część, która jest delikatnie zmanipulowana i to, że tam dołożyliśmy trochę prawdy, to też jakby uwiarygadnia dane, które są później przeinaczone”. Dezinformacja jest narzędziem, które manipuluje zarówno emocjami, jak i faktami, co wprowadza chaos i dezintegruje społeczne dyskusje na różne tematy, od polityki po zdrowie publiczne.
Media społecznościowe, czyli narzędzia dezinformacji
Współcześnie portale społecznościowe odgrywają istotną rolę w kreowaniu dezinformacji. Magdalena Wilczyńska zauważyła, że media społecznościowe, takie jak Facebook, X (dawniej Twitter) czy Telegram, stały się głównymi narzędziami rozpowszechniania fałszywych informacji. Różne grupy społeczne są narażone na inne rodzaje manipulacji w zależności od treści, które najczęściej przeglądają. Na zamkniętych grupach na Facebooku szerzą się np. treści pseudomedyczne, a na platformach takich jak X dominują polityczne narracje, które wprowadzały chaos informacyjny np. podczas Brexitu czy wyborów w USA.
Magdalena Wilczyńska zwróciła również uwagę na problem tzw. „WhatsApp Aunties”, czyli starszych osób, które w okresie pandemii masowo przesyłały łańcuszki z fałszywymi informacjami dotyczącymi zdrowia, szczepionek czy pandemii. Jest to przykład, jak dezinformacja przenika różne platformy i różne grupy wiekowe, powodując głębokie podziały społeczne.
Narzędzia walki z dezinformacją
Jednym z najważniejszych sposobów walki z dezinformacją jest edukacja użytkowników. Katarzyna Lipka podkreśliła, że każdy z nas może nauczyć się rozpoznawać fałszywe informacje, kierując się kilkoma prostymi zasadami. Przede wszystkim warto zwracać uwagę na własne emocje: „najważniejszą rzecz, którą można zrobić szybko to obserwować swoje emocje w momencie, kiedy czytamy pewną treść. Jeżeli czujemy silną potrzebę, żeby coś udostępnić, to powinna nam się zapalić czerwona lampka i powinniśmy się zastanowić dlaczego”. Ponadto warto zawsze sprawdzać źródła, datę publikacji i autora treści.
Katarzyna Lipka opowiedziała o metodach, które stosuje NASK w walce z dezinformacją. „Na co dzień monitorujemy media społecznościowe głównie, ale nie wyłącznie. Zazwyczaj jest to Twitter – obecnie X, Facebook. Mamy konta, które są tak zwanymi gniazdami dezinformacji, z których wiemy, że ta dezinformacja często wypływa, ale też korzystamy z narzędzi, które oferują monitoring mediów społecznościowych oraz poszukujemy po odpowiednich słowach kluczowych”. Jak dodaje Lipka: „Dezinformacja tworzy swoje neologizmy, aby ominąć algorytmy” – podając przykład z okresu pandemii, kiedy antyszczepionkowcy używali słów takich jak „szpryca” czy „kaganiec” zamiast „szczepionka” i „maseczka”.
NASK korzysta z zaawansowanych narzędzi, które umożliwiają analizę treści, ocenę ich wiarygodności oraz identyfikację technik manipulacyjnych. Katarzyna Lipka wskazała, że jedną z popularnych technik stosowanych przez dezinformatorów jest tzw. cherry picking, czyli wybieranie tylko tych danych, które pasują do wcześniej założonej tezy, ignorując jednocześnie te, które jej zaprzeczają.
Pomimo wysiłków instytucji takich jak NASK, problem moderacji treści pozostaje w dużej mierze w rękach gigantów technologicznych. Magdalena Wilczyńska zauważyła, że platformy społecznościowe takie jak X czy Facebook mają różne podejście do moderacji treści. Chociaż stosują one sztuczną inteligencję do automatycznego usuwania szkodliwych treści, to mechanizmy te nie zawsze są skuteczne. Wyzwaniem pozostaje również kwestia algorytmów rekomendacyjnych, które promują treści wzbudzające silne emocje.
Ekspertki podczas panelu wskazały na złożoność problemu, z którym mierzą się zarówno instytucje, jak i zwykli użytkownicy internetu. Dezinformacja to narzędzie o potężnym wpływie na nastroje społeczne, ale dzięki edukacji, skutecznej moderacji oraz świadomemu korzystaniu z mediów, można zmniejszyć jej zasięg. Jak zauważyła Magdalena Wilczyńska, walka z dezinformacją to odpowiedzialność nas wszystkich – zarówno instytucji, jak i użytkowników.
Partnerami tegorocznej edycji Horyzontu IBRiS 2024 byli: ORLEN, NASK, Monogo, PAIH, miasto Sopot oraz Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.